Rzecznik ministerstwa obrony Jens Flosdorff potwierdził doniesienie magazynu "Der Spiegel" o zawieszeniu w czynnościach służbowych porucznika Ralfa G. z jednostki w Augustdorfie w Nadrenii Północnej-Westfalii. Zarzuca mu się propagowanie skrajnie prawicowych treści oraz wypowiadanie się w niedopuszczalny sposób na temat aresztowanego pod koniec kwietnia porucznika Franco A. z niemiecko-francuskiej brygady stacjonującej w Illkirch w Alzacji, który prowadził podwójne życie i przygotowywał zamach na niemieckich polityków. Czego nie wolno mówić oficerowi Bundeswehry Jak oświadczył jeden z kolegów porucznika Ralfa G., miał on powiedzieć, że w jednostce w Illkirch działa "grupa skłonnych do użycia siły oficerów, zbierających broń i amunicję po to, aby w razie wojny domowej (w Niemczech - red.) walczyć po właściwej stronie". W jednostce tej służył wspomniany wyżej porucznik Franco A. oraz, aresztowany przed kilkoma dniami, inny oficer Maximilian T. Jak pisze tygodnik "Der Spiegel", wewnętrzne śledztwo prowadzone przez niemiecki kontrwywiad wykazało, że Ralf G. "znał osobiście przynajmniej Maximiliana T.". Instrukcja produkcji bomby oraz zakazana książka Prowadzący śledztwo w sprawie porucznika Franco A. ustalili, że w jego posiadaniu znalazła się instrukcja budowy bomby z lat 90. ubiegłegu wieku, rozpowszechniana wtedy przez islamistycznych terrorystów. Niezależnie od tego Franco A. kupił w Szwajcarii, zakazaną w RFN, książkę "Der totale Widerstand" ("Totalny opór"). Cieszy się ona sporą popularnością w kołach niemieckich neonazistów, ponieważ może pełnić rolę instrukcji, jak postępować wobec armii okupacyjnej. Książkę tę można także potraktować jako podręcznik najszerzej pojętego sprzeciwu wobec nielubianej władzy, co, być może, złożyło się na jej popularność wśród przedstawicieli niemieckiej skrajnej prawicy. Wśród zabezpieczonych u Franco A. materiałów znalazły się także jego rozważania na temat właściwej - jego zdaniem - postawy personelu Bundeswehry wobec rzeczywistości, zwłaszcza politycznej. Jak się okazało, uważa on, że użycie siły przez personel Bundeswehry nie jest wcale "środkiem ostatecznym", tylko "przydatnym" i z powodzeniem wypróbowanym przez innych w innych sytuacjach. Czystka w izbach tradycji w koszarach Bundeswehry Po stwierdzeniu, że w koszarach w Illkirch w izbie tradycji wisiały na ścianach zdjęcia przedstawiające ceremonię wręczania wysokich odznaczeń żołnierzom Wehrmachtu, niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen wydała polecenia sprawdzenia wszystkich koszar Bundeswehry pod kątem przechowywania w nich jakichkolwiek pamiątek po siłach zbrojnych III Rzeszy, w postaci np. hełmów czy karabinów. Ofiarą tej czystki padły pamiątki po b. kanclerzu Helmucie Schmidcie na Uniwersytecie Bundeswehry w Hamburgu. W jednym z korytarzy akademika tej uczelni wisiało zdjęcie Schmidta w mundurze porucznika Wehrmachtu. Zostało już usunięte. Minister obrony wstrzymała także wydanie śpiewnika Bundeswehry, ponieważ stwierdzono, że znalazło się w nim kilka piosenek śpiewanych przez żołnierzy Wehrmachtu. DW, dpa, rtr / Andrzej Pawlak