Niemiecki minister zdrowia Jens Spahn (CDU) zachęca do przyjmowania szczepionki brytyjsko-szwedzkiego producenta AstraZeneca. - Jeśli szczepionka jest zatwierdzona, to znaczy, że jest bezpieczna i skuteczna - powiedział w środę w Berlinie. Debatę wywołały informacje o niepożądanych odczynach poszczepiennych oraz badania, z których wynika, że jest ona mniej skuteczna od pozostałych szczepionek. Jest to "imperatyw zdrowego rozsądku", aby się zaszczepić, powiedział Spahn. Kto zwleka, ryzykuje poważną chorobę i rozprzestrzenianie się wirusa. Minister zdrowia zapewnił, że gdyby zaproponowano mu szczepionkę, zaszczepiłby się preparatem firmy AstraZeneca. Poinformował, że do tej pory dostarczono prawie 740 000 dawek tej szczepionki, a została ona podana niespełna 90 000 osób. Wyjaśnił, że różnica ta wynika z faktu, że nie wszystkie kraje związkowe rozpoczęły szczepienia w tym samym czasie, a w niektórych regionach powodem opóźnień były warunki pogodowe. W większości landów podano zaledwie ułamek dostarczonych ilości. Dolna Saksonia dostała 72 000 dawek, a do wtorku podano tylko 8806 z nich. Podobnie było w większości landów. Tylko Nadrenia Północna-Westfalia (34 124) i Bawaria (12 092) wykorzystały więcej szczepionek tej firmy. Szczepionka ta jest zalecana w Niemczech tylko dla osób poniżej 65 roku życia ze względu na brak danych na temat jej skuteczności. Minister Spahn powiedział, że osobom starszym powinno się zatem podawać przede wszystkim dwa inne zatwierdzone preparaty producentów Moderna i Biontech/Pfizer. Odwołane terminy szczepień W związku z publiczną debatą o szczepionce AstraZeneca część osób uprawnionych do szczepień w Nadrenii Północnej-Westfalii (NRW) odwołała swoje wizyty. - Tak, mieliśmy odwołane terminy, ludzie nie przyszli - powiedziała rzeczniczka powiatu Paderborn. Powodem był jej zdaniem sceptycyzm wobec szczepionki. Według informacji "Siegener Zeitung" terminy były też odwoływane w centrum szczepień Siegen-Wittgenstein, po tym, jak osoby tam szczepione zgłaszały niepożądane reakcje, jak zmęczenie, gorączka lub bóle kończyn. Gazeta "Westfälische Nachrichten" podała, że w Münster około 30 procent ratowników, personelu karetek pogotowia i pielęgniarek nie zgłosiło się na umówione szczepienia. W powiecie Minden-Lübbecke na zwolnienia poszło po szczepionce tak wielu pracowników karetek, że zakłóciło to normalne funkcjonowanie zespołów ratunkowych. Ministerstwo zdrowia Nadrenii Północnej-Westfalii potwierdziło, że są "pojedyncze wskazówki" mówiące o "tendencji do powściągliwości" wobec szczepień. Rzeczniczka ministerstwa podkreśliła, że preparat AstraZeneca nie jest "szczepionką drugiej kategorii". Wykazuje on skuteczność w zapobieganiu COVID-19, zaś występujące skutki uboczne są oznaką pożądanej reakcji organizmu. Ze względu na "obecnie ograniczone" ilości szczepionek, "niestety nie ma jeszcze możliwości wyboru szczepionki". - Każdy może jednak poczekać na inną szczepionkę, jeśli będzie ona wystarczająco dostępna w późniejszym terminie - powiedziała rzeczniczka ministerstwa. Heiger Scholz (SPD), sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia Dolnej Saksonii, powiedział "Frankfurter Allgemeine Zeitung", że w jednej z klinik około połowa zaszczepionego personelu poszła na zwolnienie. W dwóch innych klinikach było to około jednej trzeciej i jednej czwartej zaszczepionego personelu. Rząd landu przekazał już te przypadki do zbadania przez Instytut Roberta Kocha, pisze FAZ. Minister zdrowia Bawarii Klaus Holetschek odrzucił pomysł, by pacjenci mogli sami wybierać rodzaj szczepionki. - Trzy dostępne szczepionki są licencjonowane i przetestowane naukowo - powiedział polityk CSU w rozmowie z Bayern-2-Radiowelt. Dotyczy to również szczepionki AstraZeneca, która chroni przed ciężkimi postaciami choroby. - AstraZeneca to dobra i bezpieczna szczepionka - podkreślił. Do dyspozycji są trzy typy szczepionek i to nie jest "koncert życzeń". Mniejsza skuteczność Z opublikowanych niedawno wyników badań wynika, że szczepionka firmy AstraZeneca może w mniejszym stopniu chronić przed łagodnymi i ciężkimi postaciami wirusa Covid-19 w wariancie pierwotnie odkrytym w Republice Południowej Afryki. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nadal zaleca jednak jej stosowanie. Christian Drosten, wirusolog z berlińskiej kliniki Charité powiedział w podkaście NDR "Coronavirus-Update", że w Niemczech szczególnie istotny jest wariant B.1.1.7. Jego procentowy udział w nowych infekcjach rośnie, podobnie jak w innych krajach. - Według badań B.1.1.7 nie ma negatywnego wpływu na efekt ochronny szczepionki AstraZeneca - powiedział Drosten. AstraZeneca ogłosiła niedawno wypuszczenie nowej generacji szczepionki jesienią. Ma ona lepiej chronić przed wariantami koronawirusa. Drosten odradzał zwlekanie ze szczepieniami ze względu na zapowiadane innowacje. - Obecny pogląd jest taki, że powinieneś się zaszczepić, jak tylko nadejdzie twoja kolej - powiedział. Preparat firmy Astrazeneca to tak zwana szczepionka wektorowa, bazująca na fragmentach innych wirusów. Okazało się, że ma mniejszą skuteczność niż preparaty firm Biontech/Pfizer i Moderna, które wykorzystują sekwencję kwasu RNA. W przeciwieństwie do AstraZeneca, firmy te dysponują także wiarygodnymi badaniami oddziaływania na seniorów. (AFP, DPA / sier) Redakcja Polska Deutsche Welle