Przewidziane są grzywny do 50 mln euro, jeśli przedsiębiorstwa takie jak Facebook czy Twitter nie usuną karalnych treści w ciągu 24 godzin od wpłynięcia zażalenia. Ponadto co trzy miesiące przedsiębiorstwa te mają publikować raport na temat skarg. Jeśli tego nie zrobią, lub jeśli nie uwzględnią uzasadnionych zażaleń, również zapłacą karę. Osoba odpowiedzialna, która nie usunie postu zawierającego karalne treści lub zrobi to za późno, musi liczyć się z karą do pięciu mln euro - poinformował niemiecki minister sprawiedliwości Heiko Maas. Polityk SPD jest zbulwersowany przede wszystkim mało skutecznymi działaniami Twittera. Według raportu Centrum Ochrony Młodzieży, opublikowanego przez portal jugendschutz.net, Twitter na sto skarg uwzględnia tylko jedną. W żadnym przypadku (analiza obejmuje styczeń i luty 2017 r.) nie skasował postu w ciągu 24 godzin. Dla porównania Facebook skasował 39 proc. zgłoszonych postów, z tego jedną trzecią w ciągu 24 godzin. Jako wzór do naśladowania niemiecki minister sprawiedliwości postawił portal youtube. Tutaj uwzględniono 90 proc. skarg, a 82 proc. niedopuszczalnych postów skasowano w ciągu 24 godzin od zgłoszenia skargi. - Największym problemem jest i pozostaje to, że platformy społecznościowe nie biorą na poważnie skarg swoich własnych użytkowników - krytykował Heiko Maas. Z jego stanowiskiem zgadza się także minister ds. młodzieży i rodziny RFN Manuela Schwesig (SPD). Nienawiść i podżeganie do nienawiści nazwała ona "trucizną dla społeczeństwa". Stąd domaga się ona konsekwentnego działania w formie szybkiego usuwania karalnych treści. Eksperci potwierdzają, że w 2016 roku w znacznym stopniu wzrosła liczba skarg na hejt i dezinformację, tzw. fake news, w mediach społecznościowych. DPA / Bartosz Dudek, Redakcja Polska Deutsche Welle