W latach 1992-2018 Chiny importowały 45 proc. światowych odpadów plastikowych. Często importerzy nie radzą sobie z ich przetwarzaniem. Wtedy lądują na nielegalnych wysypiskach i są spalane. Z danych Interpolu wynika, że w Wietnamie 88 proc. śmieci nie poddaje się utylizacji w należyty sposób, w Indiach 87 proc., a Indonezji 83 proc. Plastik z importu zanieczyszcza środowisko naturalne tych krajów. Mafia śmieciowa W raporcie Interpolu czytamy, że istnieje "związek między siatkami kryminalnymi a legalną gospodarką odpadami". Firmy zajmujące się utylizacją są coraz częściej wykorzystywane przez organizacje przestępcze jako przykrywka dla nielegalnych operacji. Fałszuje się dokumenty i zaświadczenia, by stworzyć wrażenie legalnych procedur. W ten sposób firmy są w stanie zarobić miliardowe sumy. Interpol ostrzega, że grupy przestępcze coraz częściej przenikają do branży recyklingowej. Organizacja WWF (World Wide Fund for Nature) jest oburzona doniesieniami o "mafii śmieciowej" i żąda zakazu eksportu plastikowych śmieci. - Poza tym kraje, które zalewane są naszym plastikiem, potrzebują wsparcia w zarządzaniu odpadami, na przykład poprzez zawarcie międzynarodowego porozumienia przeciwko wrzucaniu plastiku do mórz - podkreśla Bernhard Buske z niemieckiego przedstawicielstwa WWF. Szkodliwy import Niemieckie ministerstwo środowiska podkreśla, że należy rozróżniać pomiędzy dobrze posegregowanymi materiałami z tworzyw sztucznych, które mogą być wartościowym surowcem, a brudnymi odpadami plastikowymi zmieszanymi z innymi śmieciami. W przypadku tej drugiej grupy istnieje większe ryzyko, że będą zanieczyszczać środowisko w kraju importera, bo recykling jest tu bardziej żmudny. Z danych Interpolu wynika, że w ciągu ostatnich 10 lat zużycie plastiku znacznie wzrosło. Tylko w 2018 roku wytworzono 360 milionów ton odpadów z tworzyw sztucznych. Co roku 8 milionów ton plastiku ląduje w oceanach. (DPA, AFP/sier), Redakcja Polska "Deutsche Welle"