Zwolnienie z więzienia Marokańczyka Mounira El Motassadeqa to koniec pewnego rozdziału. Był on jedynym członkiem tak zwanej komórki hamburskiej, który został skazany w Niemczech na karę pozbawienia wolności. W styczniu 2007 roku Motassadeq usłyszał wyrok 15 lat więzienia. Sąd w Hamburgu skazał go za członkostwo w organizacji terrorystycznej. Komórka hamburska była miejscem radykalizacji muzułmańskich studentów z różnych krajów arabskich. Młodzi mężczyźni, wśród nich Motassadeq, szkolili się w obozach Al-Kaidy w Afganistanie i przygotowywali do samobójczych ataków. Pomocnictwo w morderstwie Marokańczyka skazano także za pomoc w zamordowaniu 246 osób. Właśnie tylu ludzi leciało czterema samolotami linii American Airlines, porwanymi 11 września 2001 roku w Stanach Zjednoczonych. Zamachowcy skierowali samoloty na wieże World Trade Center w Nowym Jorku oraz na siedzibę Pentagonu w Waszyngtonie. Czwarta maszyna rozbiła się na polu w Pensylwanii, po tym jak pasażerowie usiłowali odzyskać kontrolę nad samolotem. Ataki kosztowały życie prawie 3000 osób. "Oskarżony wiedział, że samoloty mają zostać wykorzystane do zamachów" - czytamy w wyroku. Nie wiedział jednak, co dokładnie ma być celem. To wiedziała tylko wąska grupa wtajemniczonych. Ale pomagał w zatajaniu miejsca pobytu późniejszych zamachowców, podczas gdy odbywali szkolenie lotnicze w USA. Załatwiał ich formalności, odbierał pocztę, robił przelewy. Na najniższym stopniu w hierarchii W ten sposób Motassadeq pomagał w przygotowaniu zamachów, choć "tylko na najniższym stopniu w hierarchii" - orzekł sąd. Obrońcy podejrzanego domagali się jego uniewinnienia przekonując, że ich klient nic nie wiedział o planach ataku i jest niewinny. Ponieważ ocena materiału dowodowego przysparzała trudności, proces ciągnął się przez pięć lat. W roku 2004 Motassadeq został nawet warunkowo zwolniony z aresztu. Nie wolno mu było opuszczać Hamburga i musiał regularnie meldować się na policji. Komórka hamburska Komórka hamburska odgrywała kluczową rolę w zamachach z 11 września 2001 roku. Najważniejszą postacią był Egipcjanin Mohammed El Amir, znany szerzej jako Mohammed Atta. To on pilotował samolot, który uderzył w północną wieżę WTC. Motassadeq znał także pozostałych pilotów samobójców, którzy także studiowali w Hamburgu. Ważną rolę w przygotowywaniu zamachów odgrywał także Jemeńczyk Ramzi Binalshibh, zatrzymany w 2002 roku w Pakistanie i przebywający w więzeniu Guantanamo. Bez wcześniejszego zwolnienia 44-letni obecnie Motassadeq, opisywany jako bardzo religijny, przyjazny i wykształcony, dorastał w Marakeszu. Po maturze, w 1993 roku, przybył do Niemiec. W Muenster nauczył się niemieckiego, a potem studiował w Hamburgu elektrotechnikę. Tam poznał swoją żonę - rosyjską konwertytkę, z którą ma dzieci. Po aresztowaniu męża, wyjechała ona do Maroka. Motassadeq odsiadywał karę więzienia w zakładzie karnym Hamburg-Fuhlsbüttel. Pięć razy dziennie oddawał się modlitwie. Cieszył się szacunkiem innych więźniów, głównie tych wyznających islam. Za kratkami dokończył studia. Służby specjalne oceniają, że Motassadeq nie jest już powiązany ze środowiskiem islamskich radykałów. Ale nie zmienił swojego ekstremistycznego nastawienia, dlatego w 2014 roku odrzucono jego wniosek o przedterminowe zwolnienie. Wydalenie do Maroka Na początku tego roku, zaledwie kilka miesięcy przed końcem odbywania kary, zdecydowano, że zostanie zwolniony z więzienia. Warunkiem było jednak, że natychmiast zostanie wydalony do Maroka. Tym sposobem, w przypadku próby powrotu do Niemiec, zostanie od razu zatrzymany. Motassadeq zamierza zostać u swojej rodziny w Maroku. Nie wolno mu wjechać do Niemiec przez najbliższe 46 lat.