Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ) analizuje skutki orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) dla pracujących w Niemczech polskich opiekunek osób starszych i niedołężnych. "Obywatele UE, którzy delegowani są na czas ograniczony do pracy w innym kraju, mogli dotychczas opłacać składki na ubezpieczenie społeczne w kraju pochodzenia. W przyszłości może stać się to trudniejsze, co może mieć następstwa dla prywatnych niemieckich gospodarstw domowych zatrudniających opiekunki ze wschodniej Europy" - pisze FAZ. Wyrok Trybunału ws. delegowanych TSUE w opublikowanym w czwartek orzeczeniu ograniczył specjalne przepisy dot. ubezpieczeń społecznych dla pracowników delegowanych. Wyrok stanowi, że zagraniczny pracownik delegowany nie może pozostać ubezpieczony w kraju pochodzenia, lecz musi być ubezpieczony w miejscu pracy, jeżeli podjął pracę na stanowisku, które wcześniej zajmowała osoba też delegowana do pracy za granicą. Nie ma znaczenia, czy pracodawcy tych pracowników mają siedziby w tym samym, czy w różnych krajach i czy są ze sobą powiązani - dodaje FAZ. "Może to w konkretnym przypadku oznaczać, że polska opiekunka może przez maksymalnie dwa lata pracować u niemieckiej rodziny i być nadal ubezpieczona w Polsce. Natomiast inna osoba z UE, która przyjdzie na jej miejsce, musi ubezpieczyć się w Niemczech" - czytamy w FAZ. Składki zależnie od długości zatrudnienia Przepis umożliwiający zachowanie ubezpieczenia społecznego w kraju pochodzenia ma obowiązywać tylko w przypadku czasowego zatrudnienia za granicą. Ponowne obsadzenie danego stanowiska innym cudzoziemcem z UE sugeruje, że mamy do czynienia z zatrudnieniem na dłuższy czas - tłumaczy dziennik. Firmy pośredniczące w zatrudnianiu polskich opiekunek muszą w przyszłości zwrócić uwagę w przypadku personalnej zmiany na odprowadzanie składek do ubezpieczyciela niemieckiego. Orzeczenie TSUE, zdaniem FAZ, skomplikuje sytuację prawną i stanie się źródłem niepewności, gdyż stanowi, że zaświadczenie A1 potwierdzające, że pracownik płaci składki w kraju pochodzenia, nie może być kwestionowane przez władze i sądy kraju, w którym świadczona jest praca. Nie wiadomo, jak powinien postąpić niemiecki zleceniodawca, jeżeli kolejna opiekunka polska też przedstawi zaświadczenie A1, chociaż powinna płacić składki w Niemczech. Liczba opiekunek z Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, zajmujących się przez 24 godziny na dobę osobami w podeszłym wieku, rośnie z roku na rok. Szacuje się, że ponad 200 tys. niemieckich gospodarstw domowych uzależnionych jest od takiej pomocy. W Niemczech brak jest chętnych do tej nisko opłacanej i ciężkiej pracy.