Dziennik opisuje zróżnicowaną karierę Schetyny, który w czasach komunistycznych był działaczem "Solidarności" w podziemiu, a po przełomie trafił "do świty wznoszącego się młodego liberała Tuska". Ten ostatni - jak zaznacza "FAZ" - choć "podarował Polsce trwały okres wzrostu", nie mógł uchronić PO przed upadkiem "w wyniku społecznej obojętności, samozadowolenia i ciągłych afer". Schetyna, który musi teraz odzyskać utracone zaufanie wyborców, jest w pewnym stopniu "odbitką" byłego szefa PO: "Podobne treści, tylko światło i cień padają inaczej" - pisze "FAZ". Warszawski korespondent dziennika wyjaśnia: "Podczas gdy Tusk stylizował się na człowieka uśmiechu, Schetyna wykonywał za kulisami czarną robotę władzy". Jako "egzekutor" Tuska "przytrzymywał konkurentów" i po wielu szczeblach kariery doszedł do stanowiska ministra spraw wewnętrznych. "Upadek Schetyny" Gazeta opisuje także upadek Schetyny. Przypomina, że dla Tuska ministrowie byli "zderzakami", które w razie konieczności można było wymienić. A zatem Tusk "bez wahania" pozwolił na upadek Schetyny, kiedy ten w 2009 roku znalazł się na krótko w cieniu afery korupcyjnej. Podejrzenie nigdy się nie potwierdziło, a kiedy poszkodowany poskarżył się Tuskowi, ten skwitował: "chłopaki nie płaczą". Kolejne lata Schetyna spędził w "cichej wewnątrzpartyjnej wrogości do szefa, zawsze o krok od jawnej nielojalności". Właśnie od tego rozpoczął się "długi marsz" Schetyny do władzy - wyjaśnia "FAZ", bo po odejściu Tuska do Brukseli i przegranej PO w wyborach, jego "dystans do skompromitowanego establishmentu partyjnego" okazał się największą zaletą. Schetyna nie jest skojarzony z otoczeniem Ewy Kopacz, owianym "poczuciem apatii i braku perspektyw". Drugą zaletą nowego przewodniczącego PO jest według "FAZ" polityczny charakter Schetyny, którego Tusk określał jako "mieszankę Shreka i gladiatora", czyli "człowieka trików, przebiegłości i - w razie konieczności - okrucieństwa". Schetyna to ktoś, kto "za pomocą wszystkich środków chce przeżyć, walczyć i zwyciężyć". A otoczenie, w którym Schetyna musi wygrać, jest "wrogie" nie tylko przez panowanie PiS - zauważa dziennik. Wzrost popularności Nowoczesnej zagraża bowiem przewodniej roli PO w opozycji. Platformie grozi "rozpad i utrata znaczenia". Wyborem Schetyny partia postawiła teraz na wodza-wojownika, który wydaje się lepszy od każdego innego w "długim marszu" do władzy - konstatuje dziennik. oprac. Katarzyna Domagała