Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej (RE), zamknął posiedzenie i oświadczył, że nie będzie wznawiane następnego dnia. "Szefowie rządów zadowolili się, w myśl efektywności, deklaracją końcową składającą się z trzech stron" - pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Przytacza też słowa unijnych dyplomatów, według których długość posiedzeń i deklaracji końcowych "zostanie pewnie szybko przywrócona do pierwotnego stanu". Zwłaszcza, gdy będzie chodzić o pogłębienie i "oczyszczenia" Unii Gospodarczej i Walutowej, dodaje "FAZ". Wygląda na to, że za Tuska szefowie rządów przypomnieli sobie o swych traktatowo zdefiniowanych głównych zadaniach. Teraz Rada Europejska będzie dawać UE impulsy niezbędne do jej rozwoju i określać ogólne kierunki działań politycznych. W dalszej części artykułu autor Michael Stabenow wymienia tematy tego jednodniowego szczytu, jak choćby pakiet inwestycyjny szefa Komisji Europejskiej Jeana-Claude Junckera, konflikt z Rosją i kryzys ukraiński, by zakończyć go słowami: "Przewodniczący RE Donald Tusk dał jasno do zrozumienia, że rozwoju sytuacji w Kijowie i Moskwie nie można rozpatrywać niezależnie od siebie. Powiedział, że bez stosownej; spójnej wewnętrznie i wspólnej europejskiej strategii wobec Rosji, nie znajdzie się długofalowego rozwiązania dla Ukrainy". Oprac. Iwona D. Metzner, Redakcja Polska Deutsche Welle