"Niektórzy wcześniejsi syjoniści byli zawiedzionymi rewolucjonistami z Rosji. Pomysł politycznych morderstw przejęli z własnej ojczyzny, zakładając w 1907 roku pierwszą zbrojną jednostkę syjonistyczną w Jafie. Innym motywem był oczywiście Holokaust" - tłumaczy dziennikarz i publicysta motywy, jakimi kierują się izraelskie służby."Wnioskiem z Holokaustu było to, że potrzebny jest nam własny kraj jako przestrzeń chroniąca Żydów i że musimy bronić tego kraju przeciwko wrogom - wszystkimi dostępnymi środkami" - zaznaczył Bergman w rozmowie ze "Spieglem". Wrogowie Izraela utożsamiani z Hitlerem "Każdy z tych wrogów był utożsamiany z Hitlerem: Naser (Gamal Abdel, prezydent Egiptu), Arafat (Jasir, przywódca palestyńskiego ruchu wyzwoleńczego), Sadam Husajn (prezydent Iraku), Ahmadinedżad (Mahmud, prezydent Iranu). W walce z nimi za uprawnione uważano naruszanie międzynarodowych norm i praw. Taka postawa duchowa aktualna jest do dziś" - kontynuował autor."Każdy, kto ma żydowską krew na rękach, musie wiedzieć, że Mosad będzie go ścigał, nie zważając na cenę, aż do jego śmierci" - powiedział Bergman opisując sposób myślenia izraelskich decydentów. Brak przepisów regulujących działalność służb Odpowiadając na pytanie, jak pogodzić taką organizację z wymogami demokratycznego państwa, Bergman wyjaśnił, że przez długi czas działalność służb nie była uregulowana żadnymi przepisami. W roku 2002 wydano przepisy regulujące działalność służby wywiadu wewnętrznego Schin Bet, podczas gdy Mosad działa nadal bez żadnych ograniczeń prawnych.Zdaniem Bergmana izraelskie służby działają bardzo sprawnie, co jest jednak katastrofalne dla izraelskiej polityki. "Polityczne kierownictwo wierzy, że służby są w stanie rozwiązać wszystkie problemy" - zauważa autor.Historia służb jest jego zdaniem "historią wielu małych taktycznych sukcesów i niebywałego strategicznego fiaska". Jak tłumaczy, wiara w skuteczność służb zablokowała polityczne i dyplomatyczne rozwiązania konfliktów. Niewinne ofiary pomyłek Wśród wpadek Mosadu Bergman wymienia między innymi pomyłkowe zastrzelenie kelnera zamiast działacza "Czarnego Września w 1973 roku w norweskim Lillehammer. Opisuje przypadek dwuletniej dziewczynki, trafionej w 2006 roku w szyję odłamkiem izraelskiej rakiety, która od tego czasu jest sparaliżowana. "Nie można pomijać tej moralnej ceny, która stała się bardzo wysoka" - podkreśla dziennikarz.Bergman pisze, że izraelscy agenci uprowadzili w 1962 roku z Monachium niemieckiego naukowca Wernera Kruga, pracującego nad programem rozwoju broni rakietowej w Egipcie. Porwany poddany został w Izraelu "brutalnym metodom przesłuchania", a następnie zastrzelony. Jego ciało zrzucono z samolotu do morza - pisze Bergman. Przed 1945 rokiem Krug współpracował z nazistami. Współpraca z Niemcami Autor zwraca uwagę na bliską współpracę izraelskich służb z Niemcami. Niemieckie służby oceniane są w Izraelu jako gotowe do pomocy i nastawione proizraelsko. Nawet gdy oficjalnie odmawiają pomocy, udzielają często pomocy w sposób nieformalny. "Koledzy z BND zjawiali się na spotkaniu, kładli na stół dokumenty i wychodzili do toalety" - pisze Bergman o cichej współpracy niemieckiego i izraelskiego wywiadu.Jacek Lepiarz, Berlin, Redakcja Polska Deutsche Welle