Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans przedstawił w poniedziałek informację o zagrożonej praworządności w Polsce na posiedzeniu Rady UE ds. Ogólnych w Brukseli. Pierwsza dyskusja ministrów ds. europejskich (bądź szefów dyplomacji) o Polsce odbyła się już w maju - wówczas wbrew nadziejom polskiej dyplomacji, że sprawozdanie Timmermansa zostanie zbyte milczeniem, głos zabrali ministrowie z 22 krajów, a 17 z nich stanowczo wsparło Komisję Europejską w sporze z Polską o przestrzeganie praworządności (czterech kolejnych było bardziej neutralnych, ale też namawiali Polskę do dialogu z KE). Natomiast w ten poniedziałek głos podczas obrad za zamkniętymi drzwiami zabrali ministrowie z wszystkich 28 krajów UE. To kolejne potwierdzenie porażki rządu Polski w taktyce przedstawiania Timmermansa (bądź całej Komisji) jako unijnego polityka osamotnionego w "nękaniu" Polski - pisze "Deutsche Welle". Tylko Węgier za PiS-em, ale słabo Po prezentacji Timmermansa i ministra ds. europejskich Konrada Szymańskiego jako pierwszy głos zabrał Włoch. Estończyk jako przedstawiciel obecnej prezydencji w Radzie UE był niejako z urzędu neutralny, ale wyłącznie Węgier - podobnie jak w maju - przekonywał, że Rada UE nie jest odpowiednim forum na dyskusję o Polsce. - Krytykował Komisję, ale nawet on nie podważał jej uprawnień do prowadzenia dialogu z Polską - opowiada redakcji "Deutsche Welle" świadek obrad. Natomiast reszta ministrów deklarowała, że Komisja ma prawo do postępowania co do zagrożonej praworządności. Niemiec podkreślał, że instytucje UE mają wręcz obowiązek przyglądania się tematowi państwa prawa w Polsce. A Francuzka stwierdziła, że "mamy prawo i musimy dyskutować tak długo, aż przyniesie to skutek". Nawet Brytyjczyk, który mówił o suwerennym prawie krajów UE do reformowania swego wymiaru sprawiedliwości, jednocześnie - i zgodnie z linią Timmermansa - powiedział, że to także wspólna odpowiedzialność Unii. Najostrzej władze Polski krytykowała Szwedka i Holender. - Kwestia państwa prawa w Polsce niepokoi nas wszystkich. Dialog Polski z Komisją musi być kontynuowany, choć teraz przypomina rozmowę głuchych - komentował Bert Koenders, szef dyplomacji Holandii. Na razie bez artykułu 7 - Ani w sprawozdaniu Timmermansa, ani podczas dyskusji nie pojawił się temat artykułu 7 z Traktatu UE - relacjonują nasi rozmówcy w Brukseli. Procedura z tego artykułu może prowadzić do stwierdzenia przez Radę UE poważnego ryzyka naruszenia wartości podstawowych UE (większością 22 z 28 krajów) bądź nawet do sankcji, lecz tylko przy jednomyślności, którą obiecuje złamać węgierski premier Viktor Orban. - Nie rozmawialiśmy dzisiaj o sankcjach - potwierdził po obradach minister Bert Koenders. Podczas posiedzenia ministrów Timmermans nawiązał też do wycinki Białowieży wbrew decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu o jej wstrzymaniu do wydania werdyktu w sporze KE z Polską o Białowieżę. - Najmocniej wybrzmiało to, że wszystkie kraje z Polską na czele są przywiązane do zasad praworządności. Dzieli nas z Komisją kwestia interpretacji - tak poniedziałkowe posiedzenie Rady UE komentował Konrad Szymański. Podczas obrad zapewniał, że Polska respektuje i będzie respektować decyzje Trybunału, lecz obecny spór o wycinkę dotyczy tylko interpretacji - tym razem klauzuli dopuszczającej wycinkę w przypadku zagrożonego bezpieczeństwa publicznego. To zmiana tonu w stosunku do sierpnia, kiedy z rządu Beaty Szydło dochodziły głosy, że Polska nie słucha Trybunału, bo ten nie ma racji. Ponadto Szymański, wbrew wielu wcześniejszym wypowiedziom ministra Witolda Waszczykowskiego, przekonywał, że rząd Polski nigdy nie podważał prawa Komisji do procedury na rzecz praworządności. Po obradach Timmermans - zapewne na podstawie deklaracji Szymańskiego - chwalił polską gotowość do dialogu z Komisją. Projekty Dudy - Pilnie przestudiujemy nowe projekty praw, które przedstawił prezydent Andrzeja Duda [w poniedziałek 25 września - red.]. Chodzi o ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Jednocześnie Timmermans zaapelował o poddanie ich ocenie Komisji Weneckiej (agendy Rady Europy zajmującej się prawem konstytucyjnym). Komisja Europejska w lipcu ostrzegała, że uruchomi procedurę z artykułu 7 Traktatu o UE, jeśli dojdzie do wygaszania kadencji obecnych sędziów Sądu Najwyższego. Projekt Dudy przekracza czerwoną linię - kadencje mają być przerwane wraz z osiągnięciem wieku emerytalnego (65 lat), a to prezydent ma uznaniowo decydować o ich ewentualnym przedłużeniu. Timmermans podczas poniedziałkowej konferencji prasowej nadmienił, że Komisja nadal dysponuje wszystkimi narzędziami (chodziło też o artykuł 7), po które może sięgnąć później w tym roku. Z kolei rząd Beaty Szydło wyraźnie już pogodził się z faktem, że Komisja Europejska w najbliższych tygodniach skieruje do Trybunału w Luksemburgu skargę na Polskę w związku z ustawą o ustroju sądów powszechnych, którą prezydent Duda podpisał w lipcu. Tomasz Bielecki, Bruksela / polska redakcja Deutsche Welle