Dortmundzki urząd ds. porządku i bezpieczeństwa publicznego (Ordnungsamt) broni się przed krytyką. Jest tylko wykonawcą zapowiedzianej jeszcze na początku roku polityki władz miasta wobec bezdomnych. Osoby nocujące w Dortmundzie na ulicach karane są mandatem w wysokości 20 euro. Jak poinformowała rozgłośnia WDR, w br. zastosowano już w 464 przypadkach środki zapobiegawcze. W tym 265 razy wyegzekwowano od bezdomnych 20 euro mandatu. Kto nie zapłaci, musi liczyć się z aresztem zastępczym. Dortmundzka gazeta dla bezdomnych "Bodo" ostro krytykuje działania miasta. "Mamy do czynienia z drakońskimi karami, które wzbudzają strach wśród bezdomnych" - powiedział regionalnemu dziennikowi WAZ rzecznik stowarzyszenia bodo e.V. Bezdomni nie rozumieją, dlaczego są karani. To nie nagonka Szefowa urzędu ds. porządku publicznego Beate Siekmann zapewniła w rozmowie z rozgłośnią WDR, że miasto nie prowadzi nagonki na bezdomnych. Jednak w przypadku, kiedy mieszkańcy zgłaszają skargi i zażalenia, jest ono zmuszone do działania. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez dziennik WAZ, ani w Dusseldorfie, ani w Kolonii, ani żadnym innym mieście Nadrenii Północnej-Westfalii nie karze się bezdomnych mandatami. W najgorszym wypadku otrzymują oni nakaz opuszczenia danego miejsca. Z powodu niskich temperatur liczne gminy i miasta w NRW ruszają z programem wsparcia dla bezdomnych. Przygotowywane są noclegownie. Jednak szczególnie w dużych aglomeracjach liczba miejsc w noclegowniach jest ograniczona. Dlatego każdej zimy dochodzi wśród bezdomnych do przypadków śmierci z wychłodzenia. Redakcja Polska Deutsche Welle