Obywatele Mołdawii zdają sobie sprawę, że nie mają w UE większych szans na uzyskanie azylu. Pomimo tego podejmują trudy podróży, mając nadzieję, że chociaż przez kilka miesięcy pomieszkają w czystym mieszkaniu, najedzą się do syta i podleczą swoje choroby. Alexej Hock - autor reportażu z Kiszyniowa - szczegółowo opisuje warunki, które skłaniają tysiące Mołdawian do wyjazdu z kraju w kierunku zachodniej Europy. Uciec od biedy Według statystyk Banku Światowego Mołdawia jest gospodarczo najsłabszym krajem Europy. Z żadnego innego europejskiego kraju nie emigruje też tak wielu mieszkańców - rocznie od 2000 do 3000 osób. Mogłoby się wydawać, że to niewiele, jednak Mołdawia liczy raptem 3,5 mln mieszkańców. Są wśród nich setki mołdawskich Romów, próbujących uciec przed biedą poprzez ubieganie się o azyl w Niemczech czy Holandii. Obecnie najwięcej osób występujących o azyl w RFN pochodzi z Syrii, Iraku i Afganistanu, jednak Mołdawia wciąż jest w pierwszej dziesiątce krajów pochodzenia imigrantów, rejestrowanych przez Federalny Urząd Migracji i Uchodźców (BAMF). W rozmowach z mieszkańcami i organizacjami pomocy uchodźcom w Kiszyniowie szybko można się dowiedzieć, że tylko nieliczni emigranci szukają schronienia przed wojną czy terrorem. Większości chodzi tylko o to, by chociaż na kilka miesięcy uciec od biedy. Zorganizowane podróże Autor reportażu opisuje drogi, którymi docierają oni do Europy: zazwyczaj przez Szwecję albo Ukrainę i Polskę do Holandii lub Niemiec. Najczęściej busami, co dla prywatnych dla firm organizujących takie podróże, jest lukratywnym interesem. Kierowcy są dobrze przygotowani, znają adresy ośrodków recepcyjnych w krajach docelowych. Jak zaznacza autor artykułu - w odróżnieniu od wielu innych uchodźców, w przypadku Mołdawian nie chodzi o tzw. nielegalną migrację. Przyjeżdżają oni do Europy legalnie, bo od roku 2014 obywatele Mołdawii mogą bez wizy przebywać w większości krajów UE do 90 dni w każdym półroczu. Niektórzy z nich pozostają dłużej. Statystyki BAMF pokazują, że w ostatnich latach, szczególnie w miesiącach zimowych, wzrastała liczba wniosków azylowych obywateli Mołdawii. Alexej Hock bliżej opisuje sytuację mołdawskiego Roma Nikolaja, który przed wyjazdem dostał wiele cennych wskazówek, jak zorganizować sobie lepsze życie w Niemczech, choć na kilka miesięcy. Nikolaj wraz z dziećmi, żoną i 74-letnią matką przyjechali do Berlina - kiedyś byli już w Holandii. W Niemczech złożyli wniosek o azyl gwarantujący im, że przez trzy miesiące będą mieli dach nad głową, wyżywienie i opiekę medyczną. I wcale nie chodzi im o więcej - pisze autor reportażu. Kiedy po trzech miesiącach dostaną odmowę azylu, Międzynarodowa Organizacja Migracji zapłaci im za podróż powrotną. Doraźna pomoc rozwojowa Z 2203 wniosków złożonych w RFN przez Mołdawian do końca listopada 2018 tylko pięciu osobom przyznano status uchodźcy, a dwóm ochronę subsydiarną. Niemieckie władze nie przyglądają się temu procederowi zupełnie bezczynnie - pisze "Die Welt". Szef wydziału wydaleń w berlińskim MSW na początku grudnia ub. r. pojechał do Mołdawii, by rozmawiać z tamtejszymi władzami o wciąż rosnącej liczbie wniosków azylowych od obywateli tego kraju. Także Międzynarodowa Organizacja Migracji zdaje sobie sprawy z tego szczególnego problemu i zwraca uwagę, że na wyjazd decydują się przede wszystkim Romowie z północy kraju. Często są to osoby starsze, chorujące na cukrzycę, ze złym stanem uzębienia i innymi chorobami. W rosyjskojęzycznych wsiach na północy Mołdawii szybko rozeszła się wiadomość, że można pojechać do Niemiec na bezpłatne leczenie, kiedy zostanie się włączonym w procedury azylowe. Do tego, w niektórych krajach UE można liczyć na darmową podróż powrotną i pakiet produktów medycznych, w które zostają wyposażeni chorzy. Redakcja Polska "Deutsche Welle"