W aferę ma być zamieszany zakład pogrzebowy ze wschodnioberlińskiej dzielnicy Hellersdorf i trzech lekarzy. Za odpowiednią opłatą - 300 euro za zmarłego - lekarze mieli kierować bliskich zmarłych do tego właśnie zakładu pogrzebowego. Według informacji rozgłośni Radio Berlin-Brandenburg (RBB) chodzi o lekarzy służby medycznej berlińskiego Zrzeszenia Lekarzy Kasy Chorych (Kassenärztliche Vereinigung Berlin). Jak powiedzieli RBB bliscy zmarłych, lekarze wywierali na nich ogromną presję domagając się po śmierci bliskiego natychmiastowej decyzji, kto ma przejąć pochówek. Potwierdzili to koledzy rzeczonych lekarzy. Zarówno kodeks etyki zawodowej, jak i wewnętrzne zalecenia Zrzeszenia Lekarzy Kasy Chorych zabraniają lekarzom służby medycznej polecania rodzinie zmarłych zakładu pogrzebowego. Za swoje "usługi" praktykujący je lekarze otrzymywali od zakładu pogrzebowego około 3 tys. euro miesięcznie, w gotówce. Jednym z podejrzanych lekarzy jest polityk populistycznej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) Dietmar B. Jesienią br. kandydował w ramienia tej partii na stanowisko burmistrza w brandenburskim miasteczku Hennigsdorf, na północ od Berlina. Burmistrzem Dietmar B. nie został. Pokonał go kandydat SPD. Zarzuty stawiane lekarzom bada berlińska Izba Lekarska. AFP / Elżbieta StasikRedakcja polska Deutsche Welle