Reklama

Chemnitz: Nakaz aresztowania podejrzanego migranta trafił do sieci

Po śmiertelnym ataku nożem w Chemnitz prawicowi ekstremiści opublikowali w sieci nakaz aresztowania jednego z domniemanych sprawców. Zawiera on szczegóły dotyczące zbrodni. "Niezrozumiałe jest dla nas jeszcze, skąd pochodzą te zdjęcia" - napisało na Twitterze saksońskie MSW.

Na różnych skrajnie prawicowych platformach w sieci krąży nakaz aresztowania jednego z domniemanych zabójców 35-letniego Niemca w Chemnitz. Mężczyzna został w niedzielę śmiertelnie raniony nożem, niedaleko miejsca, w którym odbywał się miejski festyn. Policja aresztowała dwóch podejrzanych. Są nimi dwudziestoletni migranci z Iraku i Syrii.

Władze Saksonii sprawdzają autentyczność zamieszczonego w mediach społecznościowych dokumentu. Zawiera on imię i nazwisko podejrzanego, dane ofiary i sędziego oraz szczegóły dokonanej zbrodni. "Niezrozumiałe jest dla nas jeszcze, skąd pochodzą te zdjęcia" - napisało na Twitterze saksońskie MSW.

Reklama

Zdjęcia nakazu aresztowania udostępniła m.in. prawicowa populistyczna grupa "Pro Chemnitz". Potem na swojej stronie na Facebooku napisała, że to "internetowa policja" usunęła wpis.

Publikacja to przestępstwo

Premier Saksonii Michael Kretschmer polecił wszczęcie dochodzenia, które ma wyjaśnić, jakim sposobem nakaz aresztowania trafił do Internetu. "Jego publikacja jest przestępstwem" - zaznaczył w rozmowie z rozgłośnią MDR. Wicepremier Saksonii Martin Dulig przyznał z kolei, że jeśli nakaz przeciekł z kręgów policji, to władzom landu "przyjdzie się zmierzyć z wielkim problemem".

Ostro zareagował także minister spraw wewnętrznych Niemiec Horst Seehofer. "To nie do przyjęcia" - powiedział szef MSW. Nie może się zdarzyć, że "wysoce osobiste dane i wewnętrzne procesy wymiaru sprawiedliwości" są upubliczniane. Zapowiedział, że w wyjaśnieniu sprawy zostaną sprawdzone "wszystkie możliwości, jakie ma państwo prawa".

Angela Merkel o zamieszkach

W niedzielę i poniedziałek doszło w Chemnitz do zamieszek i brutalnych incydentów. Sytuacja eskalowała po śmierci ugodzonego nożem Niemca. Do miasta zjechały tysiące ekstremistów, protestujących przeciwko imigrantom. Media donosiły o swoistych "polowaniach na imigrantów".

Kanclerz Angela Merkel potępiła próby samosądów w Chemnitz. "To, co zobaczyliśmy, nie może mieć miejsca w państwie prawa. Na żadnym placu, na żadnej ulicy nie mają prawa zdarzyć się takie zamieszki" - powiedziała kanclerz.

(dpa,afp)/dom
Redakcja Polska "Deutsche Welle"

Deutsche Welle

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy