Jak podaje "Spiegel", ze względu na zły stan techniczny helikopterów Bundeswehry piloci będą musieli odbywać loty szkoleniowe na helikopterach klubu automobilowego ADAC. Federalne ministerstwo obrony zawarło umowę z ADAC, opiewającą na 21 mln euro, umożliwiającą pilotom Bundeswehry odbycie 6500 godzin lotów szkoleniowych na cywilnym sprzęcie. Od marca 2018 piloci z jednostki Bueckeburg ćwiczyć będą na helikopterach typu EC 135, odbywając loty szkoleniowe i loty wymagane dla utrzymania licencji. Powodem tego nietypowego dla Bundeswehry rozwiązania jest fakt, że zarówno zakupione przed kilkoma laty helikoptery wojskowe typu "Tiger", jak również helikoptery NH 90 mają usterki techniczne i nie mogą być tak często jak trzeba wykorzystywane do lodów szkoleniowych. Na helikopterach ADAC piloci ćwiczyć będą przede wszystkim loty IFR czyli według wskazań przyrządów. W zakresie wojskowym piloci będą w dalszym ciągu szkoleni na sprzęcie Bundeswehry. Problemy z helikopterami to najnowszy element całej serii usterek technicznych w wyposażeniu niemieckiej armii. Pod koniec listopada z nie mógł wystartować np. ani jeden z samolotów transportowych A 400 M. Rzecznik ADAC SE, która ma formę europejskiej spółki akcyjnej, zaznaczył, że do dyspozycji pilotów wojskowych nie będą oddane żadne helikoptery ratunkowe, używane w ratownictwie powietrznymi. Ekspert partii Zielonych ds. obronności Tobias Lindner krytykuje katastrofalną sytuację: - To świadectwo ubóstwa, jeżeli Bundeswehra musi korzystać z sprzętu podmiotów trzecich. Problem ten znany jest co najmniej od końca 2014 - powiedział Lindner w rozmowie z "Heilbronner Stimme", krytykując, że nawet trzy lata później mniej niż jedna trzecia nowych helikopterów jak NH 90 jest sprawna. Małgorzata Matzke, Redakcja Polska Deutsche Welle