Utrzymywana w tajemnicy akcja przeciwko gangowi przeprowadzona została w ubiegły piątek - poinformował dziennikarzy w czwartek szef berlińskiej prokuratury Joerg Raupach. Policja tymczasowo skonfiskowała 77 domów, mieszkań i działek budowlanych, a także kolonię ogródków działkowych o łącznej wartości 9,3 mln euro. Zabezpieczone mienie do czasu decyzji sądu znajduje się w gestii skarbu państwa. 16 osób podejrzanych jest o pranie brudnych pieniędzy. Śledztwo nie zostało jeszcze zakończone, nie ma też aktu oskarżenia - zastrzega prokuratura. Wszyscy podejrzani należą do pochodzącej z Libanu rodziny, osiadłej prawie 30 lat temu w dzielnicy Berlina Neukoelln. Pieniądze z napadu na bank? Policja przypuszcza, że środki, za które zakupiono nieruchomości, mogą pochodzić z napadu na bank Sparkasse w Mariendorf na południu Berlina na jesieni 2014 roku. Sprawcy zrabowali wówczas ze skrytek bankowych ponad 9 mln euro. Jeden z napastników, który doznał obrażeń podczas wybuchu bomby, trafił do więzienia, jednak łupu do tej pory nie odnaleziono. Odsiadujący karę ośmiu lat pozbawienia wolności przestępca należy właśnie do będącej przedmiotem zainteresowania policji libańskiej rodziny z Neukoelln. Jego krewni znajdują się wśród właścicieli zarekwirowanych nieruchomości. Jeden z nich jest bezrobotny i żyje z zasiłku. Inny kupiec, dysponujący setkami tysięcy euro, jest osobą młodocianą. Złota moneta z muzeum też w rękach klanu? Libański klan z Neukoelln podejrzewany jest też o kradzież zabytkowej złotej monety o wartości 3,7 mln euro. Cenny historyczny eksponat został skradziony z Bode-Museum w marcu 2017 roku. Monety nie odnaleziono. Agencja DPA pisze, że w Berlinie działa od 12 do 20 rodzinnych gangów przestępczych, część z nich pochodzi z Libanu i innych krajów Bliskiego Wschodu. Dzielnica Neukoelln jest jednym z bastionów grup przestępczych, które dzielą się wpływami w poszczególnych częściach miasta. Zawrotna kariera "Tagesspiegel" wyjaśnia, że pierwsi przedstawiciele rodziny podejrzanej o pranie brudnych pieniędzy przyjechali do Berlina z Libanu pod koniec lat 80. Byli pozbawionymi środków do życia uciekinierami, ofiarami libańskiej wojny domowej. Obecnie rodzina posiada oprócz nieruchomości własne firmy i udziały w przedsiębiorstwach należących do osób trzecich. Minister spraw wewnętrznych landu Berlin, Andreas Geisel, powiedział, że zeszłotygodniowa akcja dowiodła, że "państwo prawa jest silne". "Depczemy przestępcom po piętach i uderzamy ich tam, gdzie to naprawdę boli - po kieszeni" - zaznaczył polityk SPD.