Emma Fox z Bracknell trzymała pod lampą żółwicę Fred, aby zwierzęciu było ciepło i mogło przeżyć wcześniejsze wybudzenie ze snu zimowego - donosi gazeta "The Sun". Fred przyciągnęła pod lampę trochę siana, które od ciepła zapaliło się, a ogień ogarnął dom. - Byliśmy na zakupach, kiedy zadzwonili do nas strażacy i poinformowali nas, że nasz żółw wywołał pożar. Na szczęście sąsiad usłyszał alarm pożarowy i wezwał pomoc - powiedziała Fox. Oprócz żółwicy w domu był pies i dwa małe żółwie. -Musieliśmy wymienić wszystkie meble i drzwi frontowe. Na szczęście wszystkie zwierzęta przeżyły. Mogło być gorzej - podkreśliła Fox. - Fred znaczy dla mnie wszystko, nawet jeśli niemal spaliła nam dom - dodała.