Na kość (kręg z grzbietowej części kręgosłupa) natknął się przypadkiem doktorant z Uniwersytetu w Portsmouth Mike Taylor, w czasie szperania na półkach Muzeum Historii Naturalnej w Londynie. Analiza wykazała, że należała ona do gada, który reprezentuje nową rodzinę, a zarazem nowy rodzaj i gatunek dinozaurów. Nazwano go Xenoposeidon proneneukus. Zwierzę należało do podrzędu dinozaurów określanych jako zauropody (Sauropoda). Były to gady roślinożerne, charakteryzujące się dużym tułowiem, długą szyją i małą głową. Nowo odkryty gatunek żył na Ziemi ok. 140 mln lat temu, miał wielkość słonia o ważył 7,5 tony. Kość X. proneneukusa leżała w londyńskim Muzeum Historii Naturalnej, od czasu gdy została odkryta koło roku 1890 w Ecclesbourne Glen, koło Hastings, przez kolekcjonera skamieniałych kości Philipa Jamesa Rufforda. Pobieżnie opisał ją brytyjski paleontolog Richard Lydekker, ale później pozostawiono ją samą sobie przez następne 113 lat. Jak przyznaje Taylor, programista komputerowy, który zajmuje się badaniem zauropodów w ramach swojej pracy doktorskiej na Uniwersytecie w Portsmouth, kość zaskoczyła go, bo coś ją wyróżniało. - To był niewątpliwie kręg z grzbietowej części kręgosłupa zauropoda, ale nie wyglądał jak kości innych zauropodów, które wcześniej widziałem - podkreśla badacz. Według dra Paula Barretta, paleontologa pracującego w londyńskim muzeum, kości dinozaurów będące w zbiorach tej placówki są "stale poddawane analizom, a kolekcja ciągle kryje wiele niespodzianek" Mike Taylor i zaprzyjaźniony z nim paleontolog dr Darren Naish uważają, że zachowana kość pochodzi z odcinka kręgosłupa zlokalizowanego w okolicach kości biodrowej gada. Na tej podstawie udało im się wyciągnąć wnioski co rozmiarów i kształtu dinozaura oraz ustalić jego przynależność systematyczną. - Różnica między tym gatunkiem a innymi zauropodami jest na tyle duża, że zdecydowałem, iż Xenoposeidona nie można zaklasyfikować do żadnego znanego gatunku, czy rodzaju tych gadów. A w rzeczywistości, nawet do żadnej istniejącej rodziny zauropodów - konkluduje Taylor.