Dziecko podróżowało razem z rodzinš, która miała rozpocząć w USA nowe życie. Jego ciało znaleziono po 6 dniach od zatonięcia transatlantyku. Dryfowało po wodach północnego Atlantyku. Pierwotnie DNA chłopca dopasowano do materiału genetycznego współcześnie żyjących spadkobierców Finów. Jak zauważa jednak Ryan Parr, szef zespołu badawczego z Lakehead University w Ontario, pomyłki się zdarzają, trzeba się po prostu umieć do nich przyznać. Tym razem wyniki są ostateczne. Opierając się na wielkości zębów, naukowcy mogli zawęzić grupę branych pod uwagę osób do mniej więcej rocznych dzieci. Kanadyjczyków nie zadowalały uzyskane wcześniej wyniki, dlatego zdecydowali się na kolejne testy. Zbadali fragment HVS1 (ang. hypervariable segment 1) z mitochondrialnego DNA i okazało się, że chłopiec nie może należeć do rodziny Panula. Ciało malca zostało pochowane w Halifax w Kanadzie razem z 1500 innymi ofiarami góry lodowej. Pozbawione tożsamości dziecko stało się symbolem wszystkich dzieci, które zginęły w katastrofie. Po mylnej identyfikacji sprzed 5 lat z Finlandii przybyli na zbiorowy grób żyjący krewni. Chociaż teraz poinformowano o odkryciu rodzinę Goodwinów, nie wiadomo, czy ktoś zamierza odwiedzić cmentarz za oceanem. Anna Błońska