50-letni Janusz D., kilka miesięcy temu nie zgłosił się do zakładu karnego. Mężczyzna postanowił uciec od karnej odpowiedzialności i opuścił rodzinny dom, nie dając od tej pory żadnego znaku życia. Z policyjnych informacji wynikało, że Janusz D. może ukrywać się w barakowozie, na przedmieściach Mińska Mazowieckiego. Funkcjonariusze postanowili sprawdzić posiadane wiadomości i pojechali na wskazane miejsce, gdzie stał barakowóz. Na stole nakrytym obrusem stała butelka wódki, a wokół kręciła się grupka mężczyzn, którzy na widok policjantów wyszli na zewnątrz. Pytani o Janusza D. próbowali przekonać stróżów prawa, że takiego mężczyzny z nimi nie było. Policjanci postanowili dokładnie sprawdzić barakowóz. Ich uwagę przykuł stół, który wyglądał dość nietypowo. Obrus, który go okrywał był położony nierówno, mebel był dziwnie wydłużony. Jeden z dzielnicowych uniósł obrus i zobaczył. plecy mężczyzny, który wykonywał dziwny skłon. Kiedy mężczyzna obrócił głowę, policjanci zobaczyli znajomą im twarz Janusza D. Mężczyzna prosto "spod stołu" trafił do komendy, a później najbliższym konwojem został przewieziony do zakładu karnego, gdzie spędzi najbliższe 60 dni - karę za niezapłacona grzywnę.