"Sześć świeżo pobranych komórek jajowych udało nam się zapłodnić wcześniej pozyskanymi plemnikami, które zostały odmrożone specjalnie w tym celu. Już to było olbrzymim sukcesem, ale jeszcze większe znaczenie ma fakt, że jeden z zarodków nadal się rozwija i obecnie znajduje się w etapie wczesnej blastocysty" - powiedziała prof. Anna Duszewska, która kieruje zespołem badawczym na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej SGGW. W skład zespołu wchodzą także dr Paweł Gręda i mgr Magdalena Baraniewicz. Jednym z elementów tego programu jest stworzenie profesjonalnego banku genów żubra, zawierającego tkanki, komórki rozrodcze i przede wszystkim właśnie zarodki - wskazała prof. Wanda Olech-Piasecka, dziekan wydziału Nauk o Zwierzętach SGGW w Warszawie i prezes Stowarzyszenia Miłośników Żubrów. "Dzięki temu uzyskamy unikatowe na skalę świata zabezpieczenie dla gatunku, którego przyszłość jest ciągle niepewna. Boimy się przede wszystkim chorób zakaźnych, które pojawiają się w różnych miejscach Europy i mogą unicestwić nasze plany przemieszczania żywych żubrów. W takiej sytuacji tylko zarodki umożliwią odświeżenie krwi w stadach" - wyjaśniła profesor, która jest koordynatorką merytoryczną projektu. Jak podkreśliła prof. Olech-Piasecka, zachowanie DNA ma wyjątkowe znaczenie ze względu na bardzo niską zmienność genetyczną żyjących obecnie na świecie żubrów. "Wszystkie wywodzą się od niewielkiej liczby założycieli, nasze nizinne żubry to właściwie tylko siedem genotypów i to dość do siebie podobnych. Dzięki pozyskaniu komórek rozrodczych od zwierząt, które np. ze względu na choroby nie mogłyby się w przyszłości rozmnażać, nie dopuszczamy do uszczuplenia puli genetycznej" - dodała. Budowa banku genów jest jednym z celów uruchomionego 1 marca projektu kompleksowej ochrony żubra przez Lasy Państwowe. Jego inne elementy to m.in. bieżąca opieka i monitoring zdrowia istniejącej populacji, tworzenie nowych stad żubrów w Polsce oraz rozprzestrzenienie tych zwierząt na świecie. Czteroletni projekt ma wartość ponad 40 mln zł i jest w całości finansowany ze środków Lasów Państwowych, czyli z funduszu leśnego. "Na świecie metoda hodowli zarodka in vitro była stosowana - z powodzeniem - u wielu gatunków ssaków. Teraz udało się i u żubra, który jest gatunkiem dla nas szczególnym, bo ocalonym od zagłady w Polsce i przywróconym naturze" - skomentował w rozmowie z PAP dyrektor Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży, prof. Rafał Kowalczyk. Ocenił, że jest to ciekawe doświadczenie, które wzbogaca wiedzę na temat żubra. Jednocześnie profesor zwrócił uwagę, że in vitro to wciąż droga technika. Dlatego w razie potrzeby rozmnożenia określonej pary żubrów nadal sprawdza się metoda tradycyjna, polegająca na pobraniu nasienia od określonego samca, i zapłodnienia - poprzez inseminację - określonej samicy. Dodał, że żubry nie mają problemów z rozmnażaniem, zarówno te z hodowli zamkniętej, jak i żyjące na wolności. "Naturalne, dziko żyjące populacje przyrastają i dobrze się rozmnażają. Wszystkie żyjące na świecie żubry są potomkami kilku zaledwie osobników - co oznacza tzw. niską zmienność genetyczną. A jednak u cieląt nie pojawiają się anomalie, co często zdarza się przy kojarzeniu zwierząt w dużym spokrewnieniu" - zwrócił uwagę prof. Kowalczyk. Według szefa IBS PAN dla ochrony żubrów w Polsce kluczowe jest tworzenie nowych populacji, odchodzenie od metod hodowlanych i zmniejszanie uzależnienia od człowieka.