Amerykanie swoją ofertę zamieścili na stronach internetowych. Znalazło się wielu chętnych - przede wszystkich wielkie koncerny, które chciałyby nazwać dziecko imieniem swojej firmy. Dziecko może więc już niebawem nosić imię którejś spośród potężnych korporacji. Jednak negocjacje w tej sprawie wciąż trwają. A malec musi zostać nazwany najpóźniej do poniedziałku - inaczej - zgodnie z prawem stanu Nowy Jork w jego akcie urodzenia znajdzie się imię Baby Boy, czyli Chłopczyk. Dodajmy, że para ma już dwie córki - 4- i 2-letnią. Mieszkają razem w dwupokojowym mieszkaniu. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży prawa do nadania imienia chcą przeznaczyć na kupno domu i edukację dzieci.