Jesienią zeszłego roku jeden z braci wracał do domu z baru. Po drodze upatrzył sobie starego seata ibizę, z którego ukradł radioodtwarzacz. Myśl o samochodzie nie dawała mu jednak spokoju, obudził więc młodszego brata i razem wrócili po samochód. Nie mogąc go zapalić przepchnęli go na swoją działkę. Rabusie nie mieli pomysłu co zrobić z łupem, postanowili więc go zakopać. Przez tydzień z mozołem kopali dół w przydomowym sadzie, w którym w końcu umieścili samochód. Na wiosnę, gdy bracia zostali bez gotówki, przypomnieli sobie o zakopanym pojeździe. Kolejny tydzień zabrało im wydobywanie go na powierzchnię. Potem pocięli auto na mniejsze kawałki i spieniężyli w punkcie skupu złomu. Na podejrzaną transakcję zwrócili uwagę policjanci, którzy szybko zatrzymali rodzeństwo. Bracia usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem oraz paserstwa.