Zakaz dotyczy zresztą nie tylko tramwajów, ale w ogóle wszystkich środków komunikacji miejskiej w tym drugim co do wielkości mieście Austrii. Władze miejskie mają za sobą ludność. Sondaże pokazały, że 68 proc. mieszkańców Grazu jest przeciwnych telefonowaniu przez pasażerów. Na razie nie przewidziano kar za łamanie zakazu i nie wiadomo jeszcze, na ile "banicja komórek" okaże się skuteczna. Ukazująca się w Grazu gazeta "Kleine Zeitung" zwraca uwagę, ze zakaz nie budzi entuzjazmu miejskich zakładów komunikacyjnych, które obawiają się, że ubędzie im pasażerów. Chodzi zwłaszcza o młodych ludzi, którzy należą do najlepszych klientów telefonii komórkowej, a także o biznesmenów, nie potrafiących się już obejść bez komórki. W środkach komunikacji miejskiej w Grazu od dawna obowiązuje zakaz palenia, a także jedzenia, picia, śpiewania i muzykowania. Nie toleruje się też pasażerów z łyżworolkami na nogach. Teraz dochodzi do tego zakaz rozmawiania przez komórki; dopuszczalne - przynajmniej na razie - jest SMS-owanie i bezgłośne surfowanie po Internecie.