Pracownicy zadzwonili, ale na policję. Kiedy 18-latek wrócił do sklepu z częściami motoryzacyjnymi, policjanci już na niego czekali. - Zostawił nam rano swój numer telefonu i powiedział, żeby do niego zadzwonić, kiedy przyjdzie właściciel, a wtedy on wróci, aby go obrabować - powiedział jeden z pracowników. - Teraz to brzmi zabawnie, ale wtedy tak nie było - dodał. Nastolatek wrócił ponownie po południu i wtedy wpadł w ręce policji i został aresztowany pod zarzutem napadu z bronią. - Nikt nie mógłby czegoś takiego zmyślić - powiedział przedstawiciel , Scott Schwieger.