Wszyscy lubimy czymś się wyróżniać. I nie chodzi tu o wzrost czy długość włosów. Coraz częściej o naszej odrębności świadczą rzeczy, którymi się otaczamy. Większą wagę przywiązujemy do gadżetów. Lubimy nowoczesne zabawki, które w pewnym sensie świadczą o nas. A że chcemy mieć coś, czego nie mają inni lub ma tylko wybrana grupa osób, polujemy na tzw. limitowane edycje. Wiedzą o tym producenci telefonów komórkowych i dlatego co jakiś czas wypuszczają na rynek specjalne modele. Gwiazda jak magnes Oczywiście nic nie przyciąga i nie przyzwyczaja do marki tak mocno, jak reklamująca ją gwiazda. Mogłoby się wydawać, że Polska pod tym względem nie zasługuje na jakąkolwiek uwagę światowych koncernów elektronicznych. Jednak tak nie jest... Na początku października firma Samsung zaprezentowała owoc swojej współpracy z raperem Tede. Mowa o Tedefonie, czyli modelu E-380, którego design został zaprojektowany przez samego gwiazdora, a przygotowany przez jednego z najlepszych w Polsce malarzy grafitti. - Pomysł z Tedefonem spodobał mi się od razu. Przygotowanie designu oraz zawartości muzycznej było ciekawą zabawą. Tak wygląda telefon, który chciałbym mieć - powiedział Tede. W Tedefonie poza takimi "standardami" jak aparat fotograficzny, kamera wideo, odtwarzacz MP3, Bluetooth, EDGE, GPRS znalazły się też specjalnie zaprojektowane tapety i dzwonki MP3 z muzyką hip-hop związane z czwartą solową płytą Tede "Esende Mylffon". Telefon będzie dostępny w limitowanej serii 250 numerowanych egzemplarzy. Nie da się ukryć, do kogo Samsung kieruje swoją ofertę. To młodzi ludzie, którzy będą mogli zaprezentować się z nową zabawką, nie dość, że od Tede, to jeszcze z limitowanej serii. Moda na telefon Takie podejście działa. I to nie tylko na młodych ludzi, którzy ciągle gonią i prześcigają się w nowych gadżetach. Udowodnił to przykład wcześniejszej "symbiozy" tego samego producenta ze znanym projektantem mody Maciejem Zieniem, który dwa lata temu zaprojektował jeden z modeli Samsunga. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", "Samsung SGH-E800 został nafaszerowany diamentami Svarovskiego i ozdobiony srebrnym brelokiem w formie kostki. Telefony były dostępne tylko w atelier Macieja Zienia po 10 tys. zł sztuka i rozeszły się na pniu". O tym, ile korzyści może płynąć z mariażu znanych projektantów i telefonów, wie też amerykański gigant Motorola. Nie tak dawno wypuścił on na rynek złoto-srebrną Motorolę RAZR V3i sygnowaną logo Dolce & Gabbana. To nie pierwszy raz, kiedy obie marki się spotykają. W zeszłym roku pojawiła się limitowana do tysiąca sztuk złota edycja tego samego modelu. Pod względem walorów technicznych RAZR V3i nie różni się niczym od swoich "cywilnych" wersji. Wyróżnia go natomiast specjalnie zaprojektowana obudowa z wygrawerowanym logo projektantów i eleganckim wisiorkiem z inicjałami "DG". I to wystarczy, by ten model Motoroli był jej najlepiej sprzedającym się produktem. Tylko dla wybranych Ktoś może powiedzieć, że to sprzęt tylko dla snobów i nie ma o czym mówić, ale prawda jest taka, że podobne "smaczki" są coraz bardziej pożądane. Wie o tym lider na rynku telefonów komórkowych - Nokia, która stworzyła osobną markę skierowaną tylko do ekskluzywnych i, co to dużo mówić, potwornie bogatych klientów. Mowa o Vertu, która jest na rynku komórkowym od czterech lat. Ostatnio wprowadziła do sprzedaży model Cobra, który francuska firma jubilerska Boucheron nafaszerowała diamentami, szafirami i złotem. Cena, bagatela, 270 tys. euro. Jak pisze "Gazeta Wyborcza" właścicielami tych ekskluzywnych telefonów są m.in. Gwyneth Paltrow, Madonna, Jenifer Lopez i Brad Pitt. Mimo braku aparatów fotograficznych, kamer i innych nowoczesnych funkcji, telefony spod znaku Vertu cieszą się ogromną popularnością. Najlepiej świadczy o tym fakt, że sprzedaż Vertu podwaja się co roku, a mogłoby być jeszcze lepiej, gdyby producent był w stanie nadążyć za zapotrzebowaniem. Marka Vertu jest też dostępna w Polsce. - Prezes dużej korporacji kupił sobie najdroższy model Nokii, aby po tygodniu zorientować się, że jego podwładny już go ma. W efekcie poirytowany zamówił u nas Vertu platynowy z drogocennymi kamieniami, aby na pewno nikt mu już nie dorównał - wspomina w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Joanna Nowosadzka z warszawskiego sklepu La Boutique Suisse sprzedającego telefony Vertu. Miejmy nadzieję, że pan prezes już śpi spokojnie.