Cel tej wyprawy jest mniej więcej taki sam, jak w 1935 roku. Na Zachodzie ludzie praktycznie nie znają konia Achał Tekińskiego. A to chyba najlepszy z hodowanych koni, moim zdaniem, lepszy nawet od arabów. Pomyślałam, że może w ten sposób zwrócę na niego uwagę - mówi uczestniczka wyprawy. Uczestników wyprawy czeka w najbliższym czasie najtrudniejszy odcinek - tysiąc kilometrów kamienistego terenu zamieszkałego głównie przez jadowite węże.