Michael Stepien, pracujący jako szef kuchni, zginął we wrześniu 2006 roku, kiedy wracał spacerem do domu. Strzałem w głowę zabił go 16-letni rabuś. Rodzina mężczyzny zgodziła się, by jego organy posłużyły do ratowania życia innych osób. Jedną z takich osób był ojciec czworga dzieci Arthur Thomas, którego od śmierci dzieliło kilka dni. Dzięki przeszczepowi serca Arthur Thomas mógł niedawno świętować z rodziną swoje 72. urodziny. Po operacji pan Thomas napisał do państwa Stepienów list z podziękowaniami i tak zaczęła się ich znajomość - wówczas jedynie korespondencyjna. Gdy jednak Jeni Stepien zaręczyła się z rok starszym inżynierem Paulem Maennerem, w jej głowie pojawiło się pytanie: kto poprowadzi mnie do ołtarza? Wtedy właśnie padł pomysł, by zrobił to Arthur Thomas. "Pomyślałam, że byłoby niesamowite, gdyby żyjąca część mojego taty była na moim ślubie" - wspomina Jeni. "Zapytałem swojej córki, co o tym sądzi, a ona, że to wspaniały pomysł. Więc się zgodziłem" - relacjonuje pan Thomas. Jeni i Arthur poznali się dopiero dzień przed ślubem. Wyciągnął w jej kierunku nadgarstek i zaproponował, by poczuła, jak bije serce jej ojca. Na ślubie Arthur poprowadził wzruszoną Jeni do ołtarza, a podczas wesela sfotografowano ich podczas wspólnego tańca. Arthur i jego żona Nancy opowiadają, że bawili się wspaniale. "To był najpiękniejszy dzień w moim życiu" - deklaruje z kolei panna młoda.