Dziewczyna spadła na trawnik przed blokiem, wyrzucona z okna przez pijanego przyjaciela jej ojca. Wcześniej obaj mężczyźni pili z nią wódkę. Chwilę po tym wydarzeniu do mieszkania, w którym odbywała się libacja, przyszedł chłopak 17-latki. - Tetiana wyleciała - usłyszał w odpowiedzi na pytanie, gdzie jest jego narzeczona. - Byłem w szoku, natychmiast pobiegłem w dół. Leżała na trawniku twarzą do ziemi. Sprawdziłem puls, nie dawała znaku życia. Zrobiłem jej sztuczne oddychanie - relacjonował chłopak. Wezwana na miejsce karetka pogotowia odwiozła dziewczynę do szpitala. Badania wykazały, że doszło do uszkodzeń narządów wewnętrznych, ale nie doznała ona żadnych złamań. Po odzyskaniu przytomności 17-latka pozostaje na oddziale intensywnej terapii, ale może już rozmawiać. Jak sama powiedziała w rozmowie z "NTN", przyjaciel jej ojca wyrzucił ją z okna, ponieważ odrzuciła jego zaloty. - Sam był pijany i upił mnie, a potem zaczął się do mnie przystawiać. Nie pozwalałam mu na to, więc mnie wyrzucił - mówiła. Przyjaciel ojca zbiegł z miejsca zdarzenia. Obecnie jest poszukiwany przez milicję.