Mała miejscowość niedaleko Brindisi może przeżyć prawdziwe oblężenie. Już prawie wszystkie miejsca w hotelach są tam zarezerwowane. To wszystko za sprawą ustnie przekazywanej legendy, w którą uwierzyli wyznawcy Babadżiego, szukający całkiem serio schronienia przed "końcem świata". W kreowaniu takiego wizerunku miejscowości pomaga również jej niezwykła sceneria. Znajdują się tam tzw. trulli, czyli malownicze okrągłe domki ze stożkowatymi dachami z kamienia, występujące w kilku miejscach w Apulii. Jest tam również mała aśrama uczniów mistrza medytacji, mieszcząca jednak jedynie 200 osób. Burmistrz Cisternino Donato Baccaro w związku z pierwszymi już sygnałami oczekiwanego najazdu ludzi z wielu krajów powiedział włoskim mediom żartobliwie: "Miło mi, że na całym świecie mówi się o nas pozytywnie, jako o miejscu, gdzie można się uratować". Władze przyznały, że szykują się na możliwy napływ ludzi z wielu stron świata, bo - jak mówią- nie chcą dać się zaskoczyć. "Na pewno zorganizujemy coś specjalnego 21 grudnia" - zapewnił burmistrz.