1032 euro - taką karę otrzymały władze miejscowości Bellano po tym, gdy jeden z jej mieszkańców poskarżył się na głośny wodospad o nazwie Otchłań (Orrido), podziwiany przez tysiące turystów, zwłaszcza zagranicznych. Mniejszy entuzjazm budzi wodospad na pobliskim osiedlu. Niektórzy z jego mieszkańców mówią, że przy otwartych oknach nie mogą słuchać radia ani oglądać telewizji, bo nic nie słyszą. Ale na osiedlu są zarówno zwolennicy ograniczenia ilości spadającej wody i "uciszenia" wodospadu, jak i tacy, którzy twierdzą, że takie piękne sąsiedztwo jest dodatkową wartością ich domów w tej wyjątkowej okolicy. Skarga jednego z niezadowolonych została złożona w regionalnym urzędzie do spraw ochrony środowiska. Urzędnicy, jak się zauważa, zamiast chronić piękno natury nakazali zmierzyć poziom hałasu i stwierdzili przekroczenie dopuszczalnych norm w skalistym kanionie, do którego z impetem wpada wzburzona woda. Wzburzony jest burmistrz Bellano Roberto Santalucia, który oświadczył, że nie zamierza zapłacić kary, bo uważa ją za absurdalną i dlatego zwrócił się o jej anulowanie. Tym bardziej jest ona niesłuszna, podkreślił, że oszałamiające swym wyglądem wodogrzmoty nie są formalną własnością gminy, ale regionu Lombardia. Podkreślił też, że będzie bronił wielkiej atrakcji turystycznej miejscowości. Jaką grzywnę nadgorliwi włoscy urzędnicy wymierzyliby władzom za wodospad Niagara? - zastanawiano się w telewizji RAI.