Czarno - białe zdjęcie przedstawia dwie dziewczynki trzymające misia. Na odwrocie fotografii widnieje dedykacja dla "naszego kochanego Tatusia od kochającej córeczki i Soni". Pod notką znajduje się podpis "Dora" - prawdopodobnie imię jednej z dziewczynek i "Glyn", który - jak podejrzewa załoga lotniska - jest imieniem misia. Stuletni pluszak, który stracił jedno oko, siedzi teraz na biurku rzeczniczki lotniska w Bristolu. Jego pracownicy przez 14 miesięcy szukali właścicieli zguby, jednak bezskutecznie. Dlatego załoga lotniska zdecydowała się wydać oświadczenie, w którym wzywa opinię publiczną do pomocy w poszukiwaniach.