Wielbiciel nietypowego trunku mówi, że wybiera pomidory z taką samą starannością, z jaką winiarze wybierają winogrona i poddaje je takim samym procesom. Transformacja pomidorów w trunek trwa około 9 miesięcy. Efektem jest białe wino z 18-procentową zawartością alkoholu. W produkcie końcowym nie ma śladu pomidorów, również w smaku. Aby nazwać swoje wyroby winem, Miche musiał najpierw przekonać władze, że pomidor jest rzeczywiście owocem. Poparcie dla swojej teorii znalazł w naukach botanicznych. Bowiem z naukowego punktu widzenia pomidor jest owocem, ponieważ zawiera nasiona rośliny. W Ameryce Północnej Miche może legalnie nazwać swój produkt winem. Jeśli jednak zechce eksportować je do Francji, będzie zmuszony do zmiany nazwy. Bo we Francji mianem wina można określić jedynie wyroby alkoholowe ze sfermentowanego soku z winogron. Pomysł Miche znalazł wielu entuzjastów. Na razie jego trunek sprzedawany jest tylko w dwóch prowincjach Kanady, jednak Belg już snuje plany ekspansji.