Według Księgi rekordów Guinnessa, najstarszą żyjącą osobą jest obecnie 116-letnia Amerykanka Elizabeth Bolden. Ale rekordziści żyli jeszcze dłużej. Kawa, seks i cygara Benito Martinez Abrogan z Kuby, który zmarł mając 126 lat, swą długowieczność przypisywał zdrowej diecie złożonej ze świeżych warzyw, pewnej ilości mięsa i pitego sporadycznie alkoholu. Był członkiem "Klubu 120" - grupy założonej przez osobistego lekarza Fidela Castro, Eugenio Selmana, by promować zdrowy tryb życia wśród osób starszych. Okazuje się, że długowieczni Kubańczycy piją mało alkoholu, nie odmawiając sobie za to innych przyjemności - kawy, seksu i cygar. Inny senior, który niedawno obchodził swoje 115. urodziny, także radzi, aby unikać alkoholu i zdrowo się odżywiać. Z paleniem Portorykańczyk Emiliano Mercado del zerwał za to z paleniem dopiero w wieku 90 lat. Palił przez 76 lat. Długim życiem może pochwalić się także Polak z Dolnego Śląska. Paweł Parniak skończył niedawno 116 lat. Twierdzi, że nie ma żadnej recepty na długowieczność. Nigdy specjalnie się nie oszczędzał. Uwielbia za to barszcz, czosnek i budyń. Na minusie lepiej Nad fenomenem długowieczności pracują także naukowcy. Ostatnie wyniki badań wskazują na dwa sposoby, dzięki którym można dożyć sędziwych lat. Po pierwsze - chłód. Naukowcy z Kalifornii obniżyli temperaturę ciała myszy. Opłacało się, bo żyły one znacznie dłużej niż myszy, których nie poddano eksperymentowi. Zwłaszcza osobniki płci żeńskiej. Zdaniem wielu specjalistów medycznych, chłód i chłodny klimat jest znacznie zdrowszy dla organizmu niż upały i tropiki. Mrozy zabijają bowiem bakterie. A jedną z popularniejszych metod leczenia zalecanych przez lekarzy jest krioterapia, czyli poddanie całego ciała działaniu bardzo niskich temperatur, od minus 130 do minus 160 stopni Celsjusza przez czas od półtorej do trzech minut. Krioterapia to uznana przez medycynę metoda rewitalizacji organizmu, leczenia osteoporozy, likwidacji stresu, depresji, przemęczenia, bezsenności czy migreny. O tym, że chłód jest dobry, wiedzą także "morsy", które korzystają z zimnych kąpieli w morzu nawet zimą, podczas kilkustopniowych mrozów. I zgodnie zapewniają, że są zdrowi i czują się wyśmienicie. Innym sprawdzonym przez naukowców sposobem na długowieczność jest... czerwone wino. Badania naukowców z Hiszpanii, Australii i Stanów Zjednoczonych dowiodły, że jedna z substancji występujących w winogronach może wyraźnie przedłużać życie myszy. Co ciekawe, badania dotyczyły myszy, odżywiających się tłusto i zbyt kalorycznie. Te z otyłych myszy, którym podawano obecny w czerwonym winie resveratrol, miały o blisko 1/3 większą szansę przeżycia. U ludzi potwierdzono już jej działanie przeciwnowotworowe i przeciwzapalne. Śmiej się! Naukowcy podkreślają jednak, że najlepszym sposobem na długowieczność jest... optymizm i śmiech. Pozytywne emocje i tzw. poczucie szczęścia korzystnie wpływają na zdrowie naszego organizmu. Zespół Andrew Steptoe'a z University College w Londynie przeanalizował codzienne emocje oraz stan zdrowia ponad 200 londyńczyków w wielu średnim. Okazało się, że u osób, które na co dzień oceniały się raczej jako szczęśliwe i miały pozytywne nastawienie do świata, podstawowe narządy i układy organizmu funkcjonowały lepiej niż u osób mniej zadowolonych z życia. Było to niezależne od płci, wieku, sytuacji społeczno-ekonomicznej, statusu małżeńskiego czy nałogu palenia papierosów. Amerykański naukowiec Igor Krishtafovich stworzył nawet wzór na ludzki śmiech, który podobno wydłuża życie i na dodatek może być potężną bronią. "Wzór przeznaczony jest dla aktorów, pisarzy, polityków. Dobry kawał może przekonać do nas naszych wyborców" - mówi naukowiec. Wzór - naucz się wywoływać uśmiech: HE = PI x C/T + BMPI - zaangażowanie osobiste C - podświadomość żartu. Najwyższy poziom podświadomości żartu to czas od 1 do 2 sekund, w którym publiczność rozwiąże skonstruowany przez nas problemT - czas opowiadania żartu (jego długość). Im dłuższy żart, tym mniejszy efektBM - nastrój/podłoże żartu. HE - efekt humorystyczny :-)