Strażnicy wpadli na trop imprez spod znaku świńskiej grypy dopiero, gdy pijani więźniowie zaczęli wszczynać bójki. W rezultacie pojemniki z żelem usunięto. Wewnętrzne dochodzenie ustaliło, że administracja zakładu karnego z pełną świadomością zakupiła środki dezynfekujące na bazie alkoholu, ponieważ mydło było zbyt drogie.