Ingrid Schuettler zaprosiła swą przyjaciółkę na kawę i plotki jednakże nie spodziewała się, iż "plotki" przekształcą się w 30-godzinny monolog koleżanki. - Po prostu zaczęła mówić i nie chciała się zamknąć przez całą noc i następny dzień - relacjonuje Ingrid. - Po 30 godzinach słuchania oraz wielu nieskutecznych próbach pozbycia się uciążliwego gościa, nie było innego wyjścia jak nas wezwać - skomentował wydarzenie rzecznik policji w Speyer. Dopiero dzięki wizycie funkcjonariuszy policji udało się nakłonić przyjaciółkę pani Schuetter do wyjścia.