Guillot łowi od 30 lat, zna tutejsze wody jak własną kieszeń. Podobnego okazu nigdy jednak nie spotkał. Dlatego postanowił pokazać rekina światu. "Szczerze mówiąc myślałem, że wraz z kolegami obecnymi na łódce złapaliśmy nowy gatunek, ewentualnie wyjątkowo rzadkie morskie stworzenie" - wyjaśnia Australijczyk. Złapany przez niego rekin to rzeczywiście niezwykle rzadki okaz. Wszystko dlatego, że zamieszkuje głębiny Atlantyku i Pacyfiku, a jego siedliska są w większości niedostępne dla rybołówstwa. Guillot nie pomylił się, kiedy stwierdził, że rekin kojarzy mu się z prehistorią. Początki gatunku sięgają 80 milionów lat wstecz. Rekin ten osiąga ok. 180 cm długości, a szczękę ma wypełnioną cienkimi, ostrymi jak brzytwa zębami. Niezwykłego rekina złapano żywcem, ale ze względu na różnicę temperatur panujących w głębi oceanu, a na jego powierzchni, zwierzę nie przeżyło transportu na brzeg. Rybak przekazał je do lokalnego muzeum.