Dwa miesiące temu jego partner otrzymał od fiskusa wezwanie do uiszczenia podatku spadkowego. Belg się zdziwił, ale nie zareagował. Potem wypadki potoczyły się szybko. Stracił ubezpieczenie, anulowano jego dowód osobisty i karty kredytowe. Gdy zaczął interweniować, usłyszał od gminnych urzędników, że jeśli żyje, musi to udowodnić. Jak nieboszczyk ma udowodnić, że żyje? - zachodził w głowę Belg. Dopiero po interwencji mediów okazało się, że urzędnicy testując nowe oprogramowanie komputerowe, popełnili błąd. Mężczyzna obawiał się, że jako "nieboszczyk" nie będzie mógł zagłosować w wyborach do parlamentu w przyszłym tygodniu. Urzędnicy obiecali jednak, że tym razem zrobią dla niego wyjątek.