Choć nissan, w którym zamieszkały pliszki, został już sprzedany, nowy właściciel odbierze go dopiero wtedy, gdy pliszki wyprowadzą się z młodymi z gniazda uwitego w samochodzie. - Myślę, że to potrwa jeszcze około tygodnia albo dwóch, bo jeden pisklak już jest opierzony i próbuje latać, więc pewnie jego liczące pięć sztuk rodzeństwo też szybko dorośnie - powiedział Marek Kojro, dyrektor handlowy salonu Nissana w Olsztynie, który jest ornitologiem-amatorem i kilka dni temu wytropił ptaki pod maską nowiutkiego, czarnego nissana. Z wyliczeń Kojry wynika, że ptaki wprowadziły się do nissana tuż po sprowadzeniu auta do Olsztyna tj. około miesiąca temu. - Kilka dni wiły gniazdo z trawek, gałązek i piórek, potem samiczka kolejne dni znosiła sześć jajeczek, a okres wylęgu to ok. dwóch tygodni, więc ptaki mieszkają w nissanie ok. miesiąca - kalkulował. Mechanicy nissana zapewniają, że gniazdo nie zniszczy chłodnicy auta, wystarczy je zdjąć i oczyścić rurę. - Nowy właściciel auta cieszy się, że kupił szczęśliwy samochód i wcale nie jest zły na parę pliszek, która dorobiła się pod maską jego auta potomstwa - zapewnia Kojro.