Jak poinformował rzecznik komendanta stołecznego policji Marcin Szyndler, wiele wskazuje na to, że napastnik pochodzi z Kuwejtu. Policja ustaliła też, że trzej 16-latkowie, których przetrzymywał są obywatelami Brazylii (wcześniej informowano, że Izraela), pochodzenia izraelskiego i uczestnikami jednej z wycieczek. Informacje o incydencie policjanci otrzymali kilka minut po godz. 9.00 od pracowników hotelu. Z ich relacji wynikało, że ok. 20-letni mężczyzna wszedł do budynku, wjechał na szóste piętro i tam zaczął rozmawiać z trzema młodymi mężczyznami wychodzącymi z pokoi. - Rozmowa była burzliwa. W pewnym momencie wciągnął ich do jednego z pokoi - powiedział Szyndler. Jak dodał, mężczyzna miał też grozić, że wysadzi się w powietrze. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce obezwładnili napastnika. Na miejsce wezwano też funkcjonariuszy z wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw oraz policyjnych pirotechników. Przy 23-latku nie znaleziono ładunków wybuchowych. Sprawdzony został też hotel, ewakuowano z niego kilkadziesiąt osób. - W takiej sytuacji zawsze musimy wszystko dokładnie sprawdzić. Najważniejsze jest życie ludzkie - zaznaczył w rozmowie rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. Jak dodał, z relacji świadków wynika, że 23-latek mógł być pod wpływem alkoholu. Policjanci wyjaśniają teraz wszystkie okoliczności sprawy.