Mała Evie urodziła się w 6 dniu 28 tygodnia ciąży, gdy jej rodzice przebywali na Dominikanie. W czasie pobytu na wyspie, kobieta złapała infekcję, w efekcie czego doszło do wcześniejszego porodu. W szpitalu, do którego trafiła kobieta, rodzina musiała zapłacić 3555 dolarów. Byli przekonani, że później kwota zostanie pokryta z ubezpieczenia. Jednak, gdy okazało się, że kobieta musi zostać poddana cesarskiemu cięciu, szpital stwierdził, że nie może przeprowadzić zabiegu u siebie. Odesłano ich do placówki, która znajdowała się dwie godziny drogi od miejsca, w którym przebywali. W drugim szpitalu okazało się, że kobieta nie zostanie przyjęta, dopóki nie zapłaci 10 tys. dolarów. Po narodzinach okazało się, że rodzina musi zapłacić kolejne 5 tys. dolarów za opiekę nad dzieckiem. Pracownicy szpitala wyliczyli, że dzienny pobyt kosztuje 25 tys. dolarów. Firma ubezpieczeniowa odmówiła pokrycia kosztów pobytu.Dziecko pojawiło się na świecie pod sam koniec dnia 28 ciąży. Przedstawiciele ubezpieczyciela dodali do tego różnicę czasu między Wielką Brytanią i Dominikaną. Z ich obliczeń wynika, że kobieta przekroczyła 29 tydzień ciąży, czyli czas, w którym może bez obaw podróżować. Lekarze z Dominikany szacują, że dziewczynka będzie musiała pozostać jeszcze od 8 do 16 tygodni w szpitalu, zanim będzie mogła być przetransportowana do swojego kraju. W najgorszym wypadku rodzice będą musieli zapłacić 185 tys. funtów za pobyt dziecka po opieką lekarzy. Rodziców nie stać na pokrycie takich sum. Za pośrednictwem strony crowdfundingowej proszą o pomoc. Do tej pory internauci wpłacili już 70 tys. funtów.