Archeolodzy obawiali się poszukiwaczy skarbów, tym bardziej że kadłub okrętu osiadł na głębokości zaledwie pięciu metrów u wybrzeży dzisiejszej Republiki Dominikańskiej. Odkrycie zostało ujawnione dopiero po otrzymaniu od władz kraju oficjalnego pozwolenia na wydobycie z dna wszystkich cennych eksponatów: kufrów z monetami, karabinów, dział i być może ważnych dokumentów z czasów Ludwika XVI, który wspierał Amerykanów w wojnie z brytyjskim imperium.