Kobieta nagrywała burzę na wideo, kiedy piorun uderzył tuż obok. - Cholernie się wystraszyłam. Przez chwilę w ogóle nie wiedziałam, co się dzieje. Byłam bardzo zdezorientowana i nawet nie zauważyłam, że to nagrałam - powiedziała Lynch. - Przez kilka minut mój oddech był bardzo krótki, jak czkawka, a moja lewa ręka podrygiwała, jak ryba, która wyskoczyła z wody - dodała. Kobieta opowiedziała, że poprzednie pioruny uderzyły tak daleko od miejsca, z którego filmowała burzę, że nie sądziła, iż naraża się na niebezpieczeństwo. Lynch, artystka i ilustratorka, została natychmiast przewieziona do szpitala, jednak nie stwierdzono u niej żadnych obrażeń.