- Nie wiadomo jeszcze dokładnie, za co ten zmysł odpowiada. Prawdopodobnie chodzi o odbiór informacji przekazywanych drogą niewerbalną oraz żadnym innym tradycyjnym sposobem. - Mówi dr Christoph Weilchen z uniwersytetu w Lozannie. - Innymi słowy można powiedzieć, że odkryliśmy zmysł odpowiedzialny za telepatię. - U niektórych osób zmysł ten może być bardzo wyczulony - mówi kolega z zespołu dra Weilchena, Cristoforo Violacea - w ten sposób tłumaczyć można przeróżne fenomeny, o których niejednokrotnie słyszeliśmy. Buddyjscy mnisi - próbując osiągnąć nirwanę - w gruncie rzeczy uczą się wykorzystywać ten zmysł. Jak twierdzi dr Weilchen, każdy z nas w bardzo prosty sposób może odczuć - choć w sposób bardzo ograniczony - istnienie tego zmysłu. - Chodzi o dostarczenie do przysadki mózgowej jak największej ilości krwi, przy jednoczesnym koncentrowaniu się na odbiorze z zewnątrz. Musimy wyobrazić sobie, że nasza głowa jest wielkim odbiornikiem radiowym - obrazowo mówi dr. Weilchen. - Najlepiej osiągnąć to można wykonując dwa lub trzy energiczne przysiady w celu dotarczenia krwi do mózgu, wstrzymując jednocześnie oddech i - dla lepszej koncentracji - eliminując inne zmysły: zaciskając mocno oczy i zatykając palcami uszy. ZS OBYWATELU! W wielkie święto 1-go kwietnia ustanów nową, świecką tradycję! Zostań newsowym sabotażystą