Jak poinformowała w czwartek policja w Hanowerze, malec wsiadł do samochodu, sprawnie wyjechał tyłem z miejsca parkingowego, przejechał przez wysepkę uliczną i zakończył podróż na płocie po drugiej stronie ulicy, cały i zdrowy. Policja przypuszcza, że po uruchomieniu silnika chłopczyk usiadł na podłodze samochodu, żeby móc dosięgnąć pedału gazu. Sąsiedzi wyprowadzili trzylatka z samochodu i zaprowadzili do mamy. Straty materialne, spowodowane przez chłopca - wgniecenia karoserii samochodu, dwa staranowane znaki drogowe i uszkodzony płot - oszacowano na 4,5 tys. euro.