Lokalna prasa podała, że skradziona została partia wyśmienitych pomidorków odmiany Hathor, uprawianych w szklarniach w miejscowości Portopalo di Capo Passero koło Syrakuz. Podejrzenia właściciela gospodarstwa rolnego padły na firmę, która oferowała do sprzedaży ten sam towar. Zawiadomiona przez niego policja znalazła tam pomidorki, ale już z etykietką innego hodowcy na skrzynkach. Produkty były gotowe do wprowadzenia do sprzedaży. Szefowie firmy zapewniali, że kupili je legalnie od innego dostawcy. Trudny do rozstrzygnięcia spór właścicieli gospodarstwa i firmy oraz zagadkę kradzieży postanowiono rozwiązać w sposób nietypowy, biorąc pod uwagę, że chodziło o pomidory - ich próbki wysłano do instytutu badań rolniczych w Lombardii na północy Włoch, gdzie eksperci przeanalizowali profil genetyczny okazów luksusowego przysmaku ze szklarni oraz z firmy, która odrzucała oskarżenia o kradzież. Test DNA potwierdził, że są to te same pomidorki. Złodziejom postawiono zarzuty.