Mężczyzna, którego danych nie ujawniono, trafił do szpitala 14 lutego z powodu trudności z oddychaniem. Pytany przez lekarzy, zaprzeczył, by miał jakikolwiek kontakt z "podejrzanymi substancjami". Jego stan jednak szybko się pogorszył. Obecnie jest w stanie śpiączki. Sprawa tajemniczego otrucia nabrała tempa cztery dni temu. Do motelu, w którym czasowo mieszkał mężczyzna, przybyła osoba przedstawiająca się jako jego przyjaciel. Chciała zabrać rzeczy osobiste poszkodowanego. Podczas przeszukania pokoju znaleziono jednak dwie probówki wypełnione nieznaną, białą substancją. Dyrektor motelu wezwał policję. Na miejsce natychmiast przybył oddział specjalny, FBI i Gwardia Narodowa. Funkcjonariusze odizolowali obszar motelu. Kilka osób, m.in. policjantów, zostało poddanych testom - nie zostali jednak zakażeni. Obecnie toczy się śledztwo mające wyjaśnić pochodzenie substancji i motywy otrucia mężczyzny. Był ofiarą, czy katem? Na razie wykluczono wątek terrorystyczny, mimo że w pokoju znaleziono również broń palną. W latach osiemdziesiątych rycyny używało KGB. Substancję umieszczano w platynowych kulkach o średnicy 1,6 mm z mikroskopijnymi otworami, przez które wydostawała się do organizmu ofiary. Do wystrzeliwania śmiercionośnych kulek wykorzystywano specjalnie skonstruowane parasole. W taki sposób zginął m.in. bułgarski dysydent Georgij Markow. A.W.