Metoda "wysuszania na zimno" oferuje ekologiczny pochówek, podczas którego ciało zostaje przekształcone w organiczny nawóz. Podczas gdy kremacja powoduje zanieczyszczenie powietrza i wody, a tradycyjnie pochowanemu ciału w trumnie potrzebne jest kilkadziesiąt lat do całkowitego rozkładu. Nowa metoda zakłada "kąpiel" zwłok w ciekłym azocie o temperaturze minus 196 stopni Celsjusza, podczas którego mechaniczne wibracje kruszą na pył zamrożone zwłoki . Otrzymany różowo-beżowy proszek, stanowiący ok 30 proc. wagi ciała, zostaje później wysuszony oraz oczyszczony z wszelkich zanieczyszczeń. Cały proces odbywa się placówce przypominającej krematorium i trwa ok. dwóch godzin. W celu legalizacji powyższej metody szwedzkie prawo musi zostać zmienione, o co od lat zabiega Kościół Protestancki. Ostatnio metodę poparł także szwedzki rząd - co daje wielkie szanse powodzenia. Patenty dotyczące metody "wysuszania na zimno" są własnością szwedzkiej firmy Promessa, która jak twierdzi już posiada 35 zamrożonych ciał czekających tylko na legalizację swojej metody pochówku. Firma zachęca też do używania, przetworzonych ludzkich szczątków jako nawozu.