Dziennik "Svenska Dagbladet" opublikował dzisiaj, na podstawie akt policyjnych, szczegółowe informacje o tych dżentelmenach. Panowie mają od 24 do 69 lat i prawie wszyscy zostali przyłapani przez policję "na gorącym uczynku". W Malmoe policjanci zaczaili sie nawet w krzakach z kamerą wideo i utrwalili na kasecie wszystko, co 47-letni mężczyzna robił z prostytutką w swoim samochodzie. W sądzie ów pan zaprzeczał, jakoby kupował usługi seksualne. "Ta kobieta rzuciła się na mnie jak bestia. Kiedy zdarła ze mnie ubranie, nie mogłem się już bronić" - zeznał. Większość oskarżonych najadła się mnóstwo wstydu. Pewien 44- letni ojciec rodziny, skazany na 7 tysięcy koron (około 3,5 tys. złotych) grzywny za przygodę z prostytutką w Sztokholmie, najbardziej obawiał się rozgłosu. Zapewniał, że chętnie zapłaciłby 100 tysięcy koron, byle tylko sprawa się nie wydała. Zakaz kupowania usług seksualnych pozostaje w Szwecji kontrowersyjny. Policja podkreśla, że bardzo trudno jest zgromadzić w takich sprawach materiał dowodowy, mający szansę przed sądem. Seksuolodzy twierdzą, że nie został osiągnięty cel, jakim było ograniczenie prostytucji. Żeby nie popaść w kłopoty, klienci i prostytutki coraz częściej nawiązują kontakt przez Internet lub przez telefon komórkowy, a nie - jak w przeszłości - na ulicy.