Spoty są finansowane przez szwajcarskie Federalne Biuro ds. Imigracji. W spotach tych afrykański emigrant telefonuje z budki telefonicznej do mieszkającego w Afryce ojca, opowiadając mu o swym życiu w Szwajcarii. Opowiada, że mieszka na ulicy, żebrze o drobne na jedzenie i ma z tego powodu kłopoty z policją. Oficjalnym celem kampanii jest zwrócenie uwagi na ujemne strony emigracji. Rzecznik Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji mówi, że kampania ma dostarczyć "bardziej wyważony" i odpowiadający prawdzie obraz problemów emigracji. - Wielu Afrykanczyków płaci organizacjom przemycającym ludzi tysiące dolarów, byle dostać się do Europy. Skazują się na duże ryzyko bycia wykorzystywanymi bądź deportowanymi - powiedział. Kampania popierana jest przez Christopha Blochera, szwajcarskiego ministra sprawiedliwości wywodzącego się z silnie prawicowego rządu. Obecnie rządząca w kraju Szwajcarska Partia Ludowa zwyciężyła w zeszłomiesięcznych wyborach, po kampanii, w której bardzo mocno poruszany był problem imigrantów. ZS